Historia autobusów na Śląsku

Hej :)

  W tym poście przedstawiam Wam historię autobusów na Śląsku. Nie wiem czy wiecie, ale na Śląsku nie ma już KZK GOP ! Jest za to ZTM czyli Zarząd Transportu Metropolitarnego - od 1 stycznia 2019 oficjalnie ZTM przejęło komunikację miejską! :) Super!

Śląsk jest teraz metropolią!

" Historia 3 Pierwsze próby zorganizowania na Śląsku transportu autobusowego sięgają 1907 roku. Podjęła się tego prywatna, niemiecka firma przewozowa. Interes szybko upadł. Zbyt wysokie okazały się koszty utrzymania pojazdów, zawodziła technika, niższa niż się spodziewano była też frekwencja pasażerów. To pierwsze niepowodzenie zdopingowało tylko przedsiębiorców. Nikt nie miał wątpliwości, że w takich aglomeracjach, jak przemysłowy Śląsk, transport publiczny ma przed sobą wielkie perspektywy. W naszym regionie na rozwój tej gałęzi gospodarki decydujący wpływ miały wydarzenia polityczne. Polska odzyskała niepodległość w 1918 r., ale Górny Śląsk na ostateczne decyzje w sprawie granic musiał czekać do 1922 roku. Spora, głównie przemysłowa część naszego regionu, przypadła Niemcom. Z kolei w spadku po zaborze rosyjskim województwo śląskie otrzymało tereny słabiej rozwiniętego Zagłębia Dąbrowskiego. Przed władzami stanęło zadanie wyrównania poziomu gospodarczego we wszystkich częściach województwa oraz ekonomiczna rywalizacja z niemiecką częścią Śląska. Kluczem do sukcesu była sprawnie zorganizowana komunikacja publiczna Powstawało wiele fabryk, a rąk do pracy szukano w najodleglejszych miejscach województwa. Transport publiczny nabierał kluczowego znaczenia. Rynkową lukę starały się zapełnić prywatne firmy przewozowe. W połowie lat 20. funkcjonowało ich ponad 30. Większość łączyła śródmieście Katowic z odleglejszymi dzielnicami oraz miastami ościennymi. Trudno jednak nazwać ich usługi zorganizowanym transportem. Autobusy często się psuły. W razie awarii zawieszano linię, ponieważ firmy nie dysponowały zapleczem naprawczym ani zastępczym taborem. Panujący chaos jako pierwsi postanowili opanować Niemcy po swojej stronie Śląska. W 1925 roku
w Zabrzu (ówczesny Hindenburg) powstały pierwsze w naszym regionie zorganizowane, punktualne i sprawnie zarządzane linie autobusowe. Z kolei w trzy lata później w miastach Zagłębia pojawiły się tramwaje elektryczne, jeżdżące w barwach Śląsko-Dabrowskiego Towarzystwa Eksploatacyjnego. (...) Za ojca transportu publicznego w naszym regionie należy uznać Stanisława Szkudlarza, wiceprezydenta Katowic, a później wieloletniego prezesa firmy Śląskie Linie Autobusowe.
W specjalnym piśmie do wojewody śląskiego zaznaczył on, iż organizację komunikacji należy powierzyć gminom. W pierwszym, organizacyjnym spotkaniu wzięli udział przedstawiciele: Siemianowic, Chropaczowa, Lublińca, Katowic, Tarnowskich Gór, Świętochłowic, Cieszyna, Orzegowa, Mysłowic oraz Królewskiej Huty (od 1934 r. Chorzów). Od razu pojawił się problem finansowania i wysokości udziałów w planowanej spółce. Ostatecznie akcjonariuszami założonej
w 1929 roku spółki Śląskie Linie Autobusowe zostały samorządy Królewskiej Huty, Siemianowic, Świętochłowic i Katowic. W tym samym roku w trasę ruszyły pierwsze autobusy. Firma rozwijała się błyskawicznie. Rosły dochody, zwiększała się liczba pasażerów, przybywało linii i połączeń. Na sukces tego przedsięwzięcia złożyło się nie tylko wielkie zainteresowanie pasażerów. Decydujący wpływ miało sprawne zarządzanie i fakt, że nad rozwojem ŚLA czuwały samorządy. Wkrótce powstało konkurencyjne, prywatne Towarzystwo Komunikacji Samochodowej, które podkradało pasażerów ŚLA kursując na tych samych trasach. Towarzystwo nie sprostało jednak konkurencji
i splajtowało. Śląskie Linie Autobusowe szybko urosły do rangi ważnego i strategicznego przedsiębiorstwa nie tylko dla naszego regionu, ale i całego kraju. Najlepiej świadczy o tym epizod
z jednego z najbardziej wstydliwych momentów polskiej historii. W 1938 roku siłą zajęliśmy fragment czeskiego Zaolzia. Pierwszą polską firmą, która pojawiła się na okupowanych terenach były ŚLA otwierając połączenia z Bohuminem, Frysztatem i Karwiną. Szefostwo firmy miało wielkie
i ambitne plany, ale wszystko skończyło się we wrześniu 1939 roku. Podczas okupacji hitlerowskiej komunikacja autobusowa na Śląsku praktycznie zamarła. Brakowało taboru. Polskim kierowcom przed nadejściem frontu udało się wywieźć część autobusów. Z kolei tymi, które pozostały w Katowicach, pod koniec wojny ewakuowali się Niemcy. Armia Czerwona weszła do Katowic pod koniec stycznia 1945 roku. W dwa miesiące później, pod starą nazwą, wznowiły działalność Śląskie Linie Autobusowe. Od razu pojawiła się też konkurencja w postaci Państwowej Komunikacji Autobusowej. W skrajnie trudnych warunkach, kiedy brakowało taboru, sprzętu, kierowców
i mechaników, zwyciężyć musiało doświadczenie. Z wojennej tułaczki wracali do Katowic dawni pracownicy ŚLA i to właśnie na nich spoczął obowiązek odbudowy od zera transportu autobusowego w naszym regionie. Firma błyskawicznie stanęła na nogi. W 1946 roku osiągnęła nawet spory zysk, stając się jednym z najważniejszych sponsorów i darczyńców na Śląsku. Dotacje ŚLA otrzymało, m.in. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Filharmonia Śląska, koła bibliotek szkolnych oraz PCK. Jednym z członków komisji rewizyjnej zarządu spółki był wtedy Jerzy Ziętek, przyszły wojewoda śląski. Przez kolejnych 40 lat na funkcjonowanie regionalnego przewoźnika decydujący wpływ miały ekonomiczne realia gospodarki socjalistycznej. ŚLA połączono z Kolejami Elektrycznymi Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego tworząc Śląskie Linie W przeszłości transport autobusowy był potrzebny, ponieważ niewielu mieszkańców mogło sobie pozwolić na swój samochód. Także w przyszłości paradoksalnie - rola autobusów może tylko rosnąć. Prywatnych aut przybywa i wkrótce zakorkują śródmieścia śląskich miast. Tradycja na kołach Jedno z pierwszych uruchomionych połączeń wiodło z Katowic do Królewskiej Huty (od 1934 r. Chorzów). Czas przejazdu trwał 17 min. Komunikacyjne, które w 1951 roku przekształcono w Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. WPK wchłaniało kolejne samodzielne zakłady transportowe. W 1976 roku taki los spotkał przedsiębiorstwa w Jaworznie, Olkuszu, Raciborzu. W latach 80. WPK było największym przewoźnikiem w kraju obsługując ponad 5 mln mieszkańców naszego województwa. Na kolejne zmiany organizacyjne trzeba było czekać aż do 1991 roku. WPK uległo likwidacji, a na jego gruzach powstało 17 lokalnych Przedsiębiorstw Komunikacji Miejskiej, w tym bezpośredni kontynuator jeszcze przedwojennych tradycji, czyli PKM Katowice. W 1998 roku, po kolejnych przekształceniach własnościowych udziałowcami w spółce zostały samorządy Katowic, Siemianowic, Chorzowa i Mysłowic (wystąpiły w 2003 r.). Przed wojną i w latach powojennych popularność komunikacji autobusowej wynikała
z deficytu samochodów osobowych. W dzisiejszych czasach prywatne auta przestały być dobrem luksusowym. Ich liczba lawinowo rośnie, co wcale nie wróży końca autobusów na naszych ulicach. Wręcz odwrotnie. Niewykluczone, że w przyszłości, śladem wielu miast Europy zachodniej, zamkniemy śródmieścia przed ruchem osobowym. Czym wtedy dojedziemy do centrum, jak nie autobusem? "

Cały tekst dostępny jest TUTAJ


Komentarze

  1. Przyznam, że tak rzadko jeżdżę autobusami, czy tramwajami, że czasami się się z dziećmi, że to dla mnie swoista wycieczka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię jazdą komunikacją miejską, choć mieszkam w pod Warszawą, ale na Ślasku przemieszczałam się autobusami i tramwajamiw czasach gdy trenowałam judo i bywałam tam na zawodach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Temat autobusów mnie raczej nie interesuje, chyba że zabwkowe 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna historia autobusowa, nie sądziłam, że takie sytuacje na Śląsku miały miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  5. W Katowicach zawsze wybierałam tramwaje. Świetny tekst.

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie się czytało :) ja w Krakowie korzystam częściej z tramwajów, niż z autobusów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile historii nas otacza - nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiedziałam o takich sytuacjach związanych z autobusami na Śląsku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam pojęcia ile rzeczy wydarzyło się na śląsku. Przyjemnie się czytało

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Hej!

Fajnie, że jesteś. :) Miło mi będzie gdy zostawisz komentarz (na pewno odpowiem) i obserwację. Możesz zostawić link do siebie lub kogoś innego ale proszę, nie spamuj łańcuszkami itp. Takie rzeczy usunę.

Pozdrawiam, Bartek!

Popularne posty